Esperance odlicza tylko do trzech, zanim jej powieki zamkną się w błogim śnie. Dla niej minie tylko kilka sekund, ale zespół szpitala w Ntamugendze będzie tego dnia długo walczył o jej życie.
– Dawno czegoś takiego nie widzieliśmy, to bardzo dzielna dziewczyna. Wszystko poszło dobrze. – mówi nasz chirurg, uśmiechając się do ojca Esperance, który bierze chyba pierwszy głębszy wdech tego dnia.
Guz Willmsa – złośliwy nowotwór nerki, który w kilka tygodni potrafi zająć połowę jamy brzusznej. Wydawałoby się, że wyrok śmierci w warunkach kongijskiej dżungli. Wokół gotuje się konflikt zbrojny, a diagnostyka i leczenie mają trwać miesiącami.
A jednak ojciec Esperance przywozi ją przez tereny walk, za każdym razem podróżując ponad dwa dni w jedną stronę i trudno nie uwierzyć, że jakaś ogromna siła przez cały czas im sprzyja. Za każdym razem szczęśliwie docierają do naszego szpitala, gdzie lekarze czekają z kolejną turą terapii.
Przybijając nam Piątki, pokryliście koszty całej diagnostyki, operacji i chemioterapii. Pomogliście również zapewnić dziewczynce żywność, pieniądze na bilety powrotne, środki higieniczne i ubrania. Tak, by jedynym zmartwieniem małej pacjentki było zdrowienie.
Dziś wrócili do rodzinnej wioski, aby Esperance mogła odpocząć po wyczerpującym leczeniu. Rokowanie jest bardzo dobre, ale dla pewności wykonamy jeszcze najpotrzebniejsze badania obrazowe. Bez Waszej pomocy to dziecko nie miałoby najmniejszej szansy.
Dziękujemy, że dzięki Waszym Piątkom możemy z Wami produkować tyle dobra w tak odległym zakątku świata!