– Mama, mama, sa-ła-ta!
Dwulatek w za dużej koszulce podbiega do młodej kobiety, która zbiera pietruszkę. W małej garstce z dumą pokazuje zerwane liście.
Grządki z selerem, sałatą, cebulą. Posiłek z najbliższymi, słońce i zwykła radość z życia. To, co nam kojarzy się z majowym relaksem, w ogrodzie Gourcy od niedawna jest codziennością. Nie zawsze tak było. Gourcy pamięta dni, kiedy ziemia rodziła tylko pył, a gliniaste podłoże pękało pod stopami jak naczynia. Dni, kiedy brakowało wszystkiego.
Dziś w ogrodzie działają ufundowane przez Was studnie, które pozwalają ogrodowi zielenić się od warzyw i ziół. Ogród nie tylko karmi pracujące tu rodziny, ale też rozwija miejscowy handel. W magazynie suszą się teraz tony cebuli, która czeka na zbyt. Sprzedaż plonów pozwala na zakup nowych, eksperymentalnych nasion warzyw i lepszego sprzętu ogrodniczego – powoli ogród staje się samowystarczalny.
Budujemy teraz czwartą studnię, która pomoże odciążyć trzy poprzednie i stanie się koniecznym zabezpieczeniem dla ogrodu. Źródła wody, nadmiernie eksploatowane, wysychają tu błyskawicznie.
Alternatywa? Wielogodzinne spacery po wodę do ujęcia, które stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia, szczególnie najmłodszych, kilkuletnich ogrodników, których odporność dopiero się buduje.
Nie trzeba wiele, aby mieć wpływ. Równowartość dwóch zgrzewek wody sprawi, że Celine nie będzie musiała wędrować przez wiele godzin w poszukiwaniu zanieczyszczonego źródła. Pozwoli czterdziestu (!) rodzinom na pozostanie w miejscu, które nazywają Domem. Przy ziemi, która ich karmi, wychowuje, daje godne życie. Ich spracowane ręce doceniają każdą pietruszkę i każdy liść, który rośnie pod gorącym słońcem Gourcy.
Zbuduj z nami kolejny metr studni w ogrodzie warzywnym i obserwuj, jak przekazane przez Ciebie dobro wzrasta!