Demokratyczna Republika Konga
Drugi co do wielkości kraj w Afryce, kraj pełen paradoksów. Z jednej strony bogaty w zasoby naturalne (m.in. kobalt, miedź, koltan, ropa naftowa, diamenty, złoto), z drugiej jego mieszkańcy należą do najbiedniejszych na świecie. Od dziesięcioleci Kongo pogrążone jest w przedłużających się konfliktach, które doprowadziły do powstania jednego z największych kryzysów humanitarnych na świecie.
Garść informacji:
- Prawie 62% populacji (około 60 milionów ludzi) żyje w skrajnym ubóstwie, za mniej niż 2,15 dolara dziennie.
- Aż 10 milionów ludzi wymaga natychmiastowej pomocy humanitarnej
- 33 miliony ludzi pozbawionych jest dostępu do bezpiecznych źródeł wody i właściwych urządzeń sanitarno-higienicznych
- liczne ogniska śmiertelnych chorób, w tym odry, malarii, cholery i wirusa eboli
- ok. 11% wszystkich przypadków śmiertelnych spowodowanych malarią na świecie miało miejsce właśnie tutaj
27 000
7000
953
31.10.2019
Ubranie ze zdjęcia poniżej to nie strój na halloweenowy bal przebierańców, to najwyższy stopień gotowości na przyjęcie pacjentów z podejrzeniem wirusa ebola. Północne Kivu wciąż walczy z największą i najbardziej śmiercionośną w historii Konga epidemią. Od jej początku zmarło już ponad 2100 osób. Nasz szpital w Ntamugendze wprowadził wszelkie możliwe procedury bezpieczeństwa i dostał właśnie 92 punkty na 100 możliwych w kontroli przeprowadzonej przez rządowy sztab kryzysowy. To bardzo dużo! Sąsiednie ośrodki mają problem w przekroczeniu progu 40 punktów! Czy bardzo musieliśmy się gimnastykować, żeby zasłużyć na taką punktację? Nie, nie bardzo. W Ntamugendze poziom czystości i procedur związanych z obsługą pacjentów jest wysoki od zawsze. Mamy nowoczesne lampy bakteriobójcze i sprzęt do dezynfekcji, na który z zazdrością patrzyła nawet komisja kontrolująca naszą gotowość do stawienia czoła wirusowi. Najwyższe standardy siostry od Aniołów narzuciły tu już lata temu, a świetnie przygotowany personel strzeże ich jak największego skarbu.
Czy jesteśmy narażeni na to, że do małego ośrodka w słabo skomunikowanej z resztą prowincji Ntamugendze trafią chorzy z ebolą? Ryzyko jest wysokie, bo mimo że na uboczu, w cieniu kongijskich wulkanów, to jesteśmy na widelcu. Nasz szpital ma renomę i mówi się o nim w promieniu setek kilometrów. Zgłaszali się do nas już pacjenci ze stolicy prowincji, Gomy, a ostatnio z odległych wiosek przy granicy z Ugandą. Przychodzą z coraz dalsza, traktując nas, jak ostatnią deskę ratunku. Trudno im się dziwić. Mamy na pokładzie naprawdę wspaniałych fachowców dysponujących dzięki Wam naprawdę dobrym sprzętem.
Kilka dni temu doktor Patient wykonał pierwszy w Ntamugendze przeszczep skóry! Warto przypomnieć, że jesteśmy w środku kongijskiego buszu, bez prądu, z trzema lekarzami na pokładzie, którzy robią tu cuda. Więcej o sukcesie Patienta opowiemy wkrótce. Dziś bądźcie dumni z tego, jak to wszystko działa, bo to Wy dolewacie paliwa do ognia tego sukcesu.
P.S.
Na zdjęciu w nagłówku uratowany przez Was Justin-Pierrot. Pisaliśmy o nim w lutym. Teraz całkiem zdrów odwiedza nas regularnie, odwdzięczając się za życie niezwykłym uśmiechem!