Irpień, Bucza, Hostomel … – skala niebywałego okrucieństwa, która tam się dokonała, poraża. Drogi, którymi od północy weszli Rosjanie do Ukrainy, to drogi śmierci, przywołujące wśród Rwandyjczyków najgorsze wspomnienia z ludobójstwa, po którym kraj wciąż leczy swoje rany. Mimo dwóch tak różnych i odległych światów, Rwandyjczycy mocno przeżywają to, co teraz dzieje się w Ukrainie, podkreślając podobieństwo swoich flag, jakby to w nich zapisane były doświadczenia obu narodów i marzenia o pokoju.
– Dziś to marzenie ma dla mnie tylko dwa kolory – mówi Louis, podopieczna naszego rwandyjskiego hospicjum, dodając niebieskich i żółtych nici do wyplatanego z trawy kosza.
Choć jej ręce wciąż nie są sprawne, w wyniku wypadku, który na długi czas przykuł ją do łóżka, to dzięki Waszemu wsparciu i finansowanym ćwiczeniom fizjoterapeutycznym, dziś Louis próbuje własnych sił.
– Te koszyki, to koszyki miłości. W nie wkładam serce i myśli o każdej ukraińskiej rodzinie, która teraz cierpi. Tylko tak jestem w stanie okazać swoją solidarność i jedność z nimi – tłumaczy nam Louise.
Te małe – WIELKIE gesty najlepiej pokazują, że dziś, bez względu na szerokość geograficzną, wszyscy mamy to samo prganienie – POKÓJ. Dzięki eksplozji DOBRA, Waszego DOBRA, od pierwszych chwil wojny, niesiemy konkretną pomoc poszkodowanym. Pomogliście już tysiącom uciekinierów w pasie przygranicznym, podaliście pomocą dłoń cywilom, którzy bez stałych dostaw żywności nie przetrwaliby, zaopiekowaliście się ewakuowanymi z Żytomierza dziećmi z domu dla sierot. W drodze do Kijowa i Czernihowa są już kolejne dostawy żywności i artykułów z produktami pierwszej potrzeby. Nasi partnerzy dotrą z nimi też do Buczy i Irpienia. Chcemy, by ludzie, którzy przeżyli piekło, mieli choć namiastkę Świąt Wielkanocnych.
Dziękujemy za Wasze zaufanie. Bez Was nie zrobilibyśmy nic! Potrzeb wciąż jest dużo, a my nie możemy zwalniać tempa. Do tej wojny nigdy nie możemy się przyzwyczaić!
Dołącz do nas i produkuj z nami DOBRO dla Ukrainy!