Dokładnie dwa tygodnie temu, między kolejnymi dyżurami na granicy, stworzyliśmy kompletny plan zarządzania potrzebami ludzi przybywających na warszawski Dworzec Zachodni z Ukrainy. Plan zakładał uporządkowanie przestrzeni i zapewnienie sprawnej i kompletnej ścieżki dotarcia uchodźców w bezpieczne miejsce. Dziś czas, by pochwalić się, jak system działa!
Nad wszystkim czuwa niezastąpiona Ada Porowska, bez której najlepszego nawet systemu nie dałoby się wszczepić w tak chaotyczny, ciągle zmieniający się i przede wszystkim żywy organizm, jakim jest dworzec. Ada takie cuda potrafi.
Nasz system zakłada podzielenie potrzeb przybywających do Warszawy osób. Odpowiadają im trzy kolory ulotek z kluczowymi informacjami po ukraińsku i angielsku. Takiego samego koloru są też kamizelki dla wolontariuszy. Jedna grupa pomaga w przesiadkach, ogarnięciu biletów i znalezieniu miejsca, by godnie na kolejny środek transportu poczekać, kolejna zajmuje się tym, by kierować ludzi na nocleg. Jest też ekipa gotowa pomóc tym, którzy kompletnie nie wiedzą, co dalej ze sobą zrobić.
Na dworcu jest oczywiście punkt medyczny, gorące napoje i posiłki, strefy dla matek z dziećmi, pomoc tłumaczy, dostęp do kart sim, możliwość ładowania telefonów i wydzielone miejsce odpoczynku dla przesiadających się.
System działa, zauważają to polskie i zagraniczne media, zapraszając Adę, by opowiedziała o całym przedsięwzięciu. Dworzec Zachodni mamy pod kontrolą!