Gdyby nie tlen, mała Merveille już by nie żyła. W najtrudniejszych chwilach mogła oddychać dzięki Wam. Uratował ją świetny zespół z Ntamugengi i Wasze nieustanne wsparcie. Siostra Agnieszka pisze prosto z Konga:
„Kiedy Merveille trafiła na nasz oddział pediatrii, sądziliśmy, że jej choroba to początek końca. Serce dziewczynki waliło jak szalone, klatka piersiowa unosiła się i opadała w pośpiechu, pompując powietrze, którego wciąż brakowało. Saturacja oscylowała wokół 70. Wcześniej naszą małą pacjentkę próbowali leczyć ludzie, którzy nie odróżniali choroby serca od infekcji układu oddechowego. Po przejściu gruźlicy, kilku zapaleniach płuc i oskrzeli w końcu trafiła do nas.
Dzięki temu, że wciąż podnosimy kompetencje naszego zespołu, lekarze od razu poszerzyli zakres poszukiwania problemu. W końcu skupili się na sercu. Są w stałym kontakcie z kardiologiem dziecięcym we Francji, który udzielał kolejnych wskazówek. Zaproponował konkretne leczenie i tlenoterapię.
Agregaty pracowały bez przerwy przez 6 miesięcy. To nasz szpitalny rekord! Wymiana oleju, filtrow, ciągłe naprawy wyglądały jak serwis formuły 1 w trakcie trwającego wyścigu. Willy, nasz elektryk, czuwał nad maszyną, która utrzymywała przy życiu Merveille dniami i nocami. Żadna awaria nie mogła nas zaskoczyć. Przez pół roku każdej nocy trzeba było dwukrotnie przełączyć generatory i dolewać paliwa.
Z tlenoterapii oczywiście korzystało w międzyczasie wielu innych chorych, czasem czterech na raz. Ale to Merveille potrzebowała tlenu non-stop przez wszystkie te miesiące.
Od początku października jej stan na tyle się poprawił, że odłączamy ją na coraz dłuższe chwile. Spaceruje wtedy po szpitalu, zaczepia innych pacjentów, odwiedza ogród, zna już wszystkich po imieniu. Nasza mała gwiazda wkrótce wraca do domu. Będzie pod stałą opieką kardiologiczną. Uśmiech nie schodzi z jej buźki.
Nie ma słów, by podziękować za Waszą pomoc dla naszego szpitala w samym środku kongijskiego buszu. Tylko dzięki Wam byliśmy w stanie uratować dziewczynkę i doprowadzić do momentu, gdy jej serduszko pracuje już poprawnie.
Nigdy w historii naszego szpitala żaden pacjent nie płacił za tlenoterapię. Ntamugenga pod tym względem to jedyne takie miejsce w całej prowincji Północnego Kivu. Nasi pacjenci zawdzięczają to Wam.
Zaczęliśmy właśnie instalację paneli słonecznych i baterii zakupionych również dzięki Wam. To milowy krok w zapewnieniu pacjentom bezpieczeństwa. Nasi elektrycy odeśpią zarwane przez pół roku noce, a my już nie będziemy musieli ciągle jeździć z kanistrami po paliwo kilkanaście kilometrów po dziurawej, a podczas deszczów często nieprzejezdnej drodze. Znów sprawiliście, że problemów, w tym miejscu na świecie, gdzie nigdy ich nie brakuje, ubyło.”
Bardzo Was prosimy, nie zapominajcie o Ntamugendze, naszych małych pacjentach w szpitalu i ośrodku dożywiania. Prócz Was nie mają nikogo. To Wy, swoim stałym wsparciem pomagacie im wychodzić z najtrudniejszych, najbardziej beznadziejnych sytuacji.
Godzina oddychania to koszt 10 zł. Kwota, na którą naszych podopiecznych najczęściej nie stać.