Dziś Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy

Bangladesz

Jest jednym z najbardziej zaludnionych i zarazem najbiedniejszych państw świata. Na jeden kilometr kwadratowy przypada tu ponad tysiąc mieszkańców. W kraju mieszka blisko 150 milionów ludzi. W sąsiedniej Mjanmie od połowy 2017 roku tysiące Rohingów straciło życie. Spalono ich wioski, a ocalali ruszyli w kierunku granicy z Bangladeszem. W ciągu kilku miesięcy w strefie przygranicznej osiedlił się blisko milion uchodźców.

Garść informacji:
  • ONZ od początku nazywa prześladowania Rohingów czystką etniczną
  • Rohingowie to dziś najbardziej prześladowana grupa etniczna
  • w pobliżu miasta Cox’s Bazar znajduje się największy na świecie obóz dla uchodźców, liczący ok. 920 000 ludzi
  • 55% ludności w obozie to dzieci
wzbogacamy dietę i zapewniamy niezbędne produkty gospodarstwa domowego dla

kilkudziesięciu

najsłabszych uchodźców

29.09.2019

Papież Franciszek z okazji obchodzonego dziś w kościele po raz 105. Światowego Dnia Migranta i Uchodźcy tłumaczy, na czym polega miłowanie bliźniego. Bardzo konkretnie „to stawanie się bliźnimi wszystkich podróżnych, pobitych i porzuconych na drogach świata, aby ukoić ich rany i zabrać ich do najbliższego miejsca gościny, gdzie można by zaspokoić ich potrzeby.”
 
W Dobrej Fabryce ludzi zmuszonych do ucieczki i pozostawienia swojej ojczyzny, ziemi, domu, jedynej własności jaką mają, spotykamy w różnych częściach świata. W Burkina Faso robimy wszystko, by wobec zmian klimatu i pustynnienia terenów wokół małej wioski Gourcy na północy kraju, dać ludziom pracę, pomóc odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Kilkadziesiąt lat temu mieszkańcy tej wioski wiedzieli wszystko o uprawie bawełny. Dziś, przez uporczywe susze, nie ma po niej śladu. Od dwóch lat zielenią się za to ponad dwa hektary naszego ogrodu warzywnego, który daje pracę i wyżywienie najbiedniejszym mieszkańcom, dzięki czemu nie muszą uciekać przed klęską głodu.
 
W Demokratycznej Republice Konga nigdy nie było spokojnie. Od roku prócz wojny, bandyckich napadów, mieszkańcy Północnego Kivu mają jeszcze jeden bardzo konkretny powód, by decydować się na ratującą życie ucieczkę. W naszej prowincji wciąż szaleje największa w historii Konga epidemia wirusa ebola. Niewiele się o niej mówi, ale dane z wczoraj pokazują skalę dramatu Kongijczyków. Do tej pory zachorowało 3186 osób, 2128 przypłaciło chorobę życiem. Nasz szpital i ośrodek dożywiania w Ntamugendze funkcjonuje na najwyższych obrotach, dzięki odważnemu i świadomemu personelowi. Nasza obecność w Kongu ratuje z choroby głodowej, malarii i innych chorób blisko 30 000 osób każdego roku.
 
W Bangladeszu, w największym obozie dla uchodźców na świecie, kilka dni temu ruszyło nasze bezpieczne centrum, schronienie dla dzieci i dorosłych, w którym mogą się posilić, poczuć się jak w domu, zająć głowy czymś innym, niż myślenie o tym, jak dwa lata temu uciekali z piekła ludobójstwa w swojej ojczyźnie. Codziennie otaczamy opieką 80 dzieci, które mają szansę po prostu poczuć się tak, jak powinny czuć się dzieci i 30 dorosłych, których uczymy fachu i dodajemy pewności siebie.
 
Na greckie wyspy wciąż trafia każdego miesiąca kilkanaście tysięcy uchodźców. Od dwóch miesięcy na pontony i łodzie na tureckim wybrzeżu wsiada jeszcze więcej osób. Tylko w sierpniu prawie 26 tysięcy. W największym na wyspie Lesbos obozie dla uchodźców Moria, który powstał z myślą o 2500 osobach, jest ich dziś już ponad 13 tysięcy. Wśród nich są Syryjczycy, Afgańczycy, Kongijczycy, którzy uciekli z powodów opisywanych powyżej. Ich domy strawiły wojny i kryzysy humanitarne. Nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim, ale możemy być tam, gdzie najbardziej potrzeba, by zaopatrzyć rany, nakarmić, sprawić, by poczuli się jak w domu. Z tego powodu od kilku tygodni jesteśmy też na Lesbos. Wraz z Kateriną i Nikosem karmimy uchodźców w Morii, zapraszamy ich do Domu dla Wszystkich, bo taką nazwę nosi teraz miejsce, które kiedyś było klimatyczną grecką restauracyjką, a dziś jest miejscem, w którym posiłek każdy potrzebujący może zjeść za darmo. Chcemy to miejsce rozbudować, dać kuchni możliwość przygotowywania jeszcze większej liczby posiłków i jeszcze więcej przestrzeni dla młodzieży, która codziennie przyjeżdża z obozu, by odpocząć od zmartwień i poczuć się jak w domu.
 
Słowo „dom” padało tu dziś chyba najczęściej i o to właśnie chodzi. Na Placu św. Piotra stanęła dziś rzeźba przedstawiająca grupę migrantów z różnych kultur i różnych okresów historycznych. Ma przypominać wszystkim o ewangelicznym wezwaniu do gościnności. Jeśli tylko chcecie nam pomóc, by zaopiekowanych i uśmiechniętych było jeszcze więcej, odwiedzajcie regularnie nasze dobroczynne24.pl, często i dużo o nas mówcie. Dziś nasza pomoc dociera do 40 000 osób rocznie. Tylko dzięki Wam i każdemu, komu o Dobrej Fabryce powiecie, w przyszłym roku może być ich dużo, dużo więcej.
 
Z pierwszego zdjęcia uśmiecha się do Was Milka, którą po długiej tułaczce przyniósł do naszego kongijskiej szpitala ojciec. Mała miała wtedy 4 miesiące. Po tragicznej śmierci matki ojciec nie był w stanie się nią zaopiekować. Ruszył w drogę w poszukiwaniu nadziei, dobrych ludzi. Jedno i drugie znalazł w Ntamugendze.
Seniorzy i dzieci potrzebują wsparcia

Pilna pomoc dla Libanu

Pomagamy Libańczykom od lat, ale sytuacja nigdy nie była tak dramatyczna. Pilnie potrzebujemy funduszy, by zakupić żywność, leki i inne niezbędne produkty dla tych, którzy zostali zmuszeni do ucieczki. Wśród nich są dzieci i seniorzy.

czytaj więcej

Mamy już:
41 993
Potrzebujemy:
117 000