Demokratyczna Republika Konga
Drugi co do wielkości kraj w Afryce, kraj pełen paradoksów. Z jednej strony bogaty w zasoby naturalne (m.in. kobalt, miedź, koltan, ropa naftowa, diamenty, złoto), z drugiej jego mieszkańcy należą do najbiedniejszych na świecie. Od dziesięcioleci Kongo pogrążone jest w przedłużających się konfliktach, które doprowadziły do powstania jednego z największych kryzysów humanitarnych na świecie.
Garść informacji:
- Prawie 62% populacji (około 60 milionów ludzi) żyje w skrajnym ubóstwie, za mniej niż 2,15 dolara dziennie.
- Aż 10 milionów ludzi wymaga natychmiastowej pomocy humanitarnej
- 33 miliony ludzi pozbawionych jest dostępu do bezpiecznych źródeł wody i właściwych urządzeń sanitarno-higienicznych
- liczne ogniska śmiertelnych chorób, w tym odry, malarii, cholery i wirusa eboli
- ok. 11% wszystkich przypadków śmiertelnych spowodowanych malarią na świecie miało miejsce właśnie tutaj
27 000
7000
953
28.05.2020
„U nas trochę panika” — tak dziś zaczęła naszą korespondencję siostra Agnieszka z Konga. Pisze o nastrojach w wiosce Ntamugenga po tym, jak w sąsiedniej osadzie, po drugiej stronie plantacji kawy i za kilkoma polami bananowców, rozpoznano COVID-19 u 11 miesięcznego malucha. Dziecko zmarło, a wieść o tragedii zmroziła mieszkańców w całej okolicy. Jeszcze bardziej napawa niepokojem fakt, że do tej pory wszyscy żyli w przekonaniu, że oficjalne kilkanaście rozpoznanych i odizolowanych przypadków wirusa w odległej o kilkadziesiąt kilometrów stolicy prowincji to wszystko. Teraz jasne jest, że wirus się roznosi.
W Kongu już kilka tygodni temu zamknięto szkoły i zakazano zgromadzeń, ale zmuszenie ludzi do pozostania w domu jest niewykonalne. Wielu go po prostu nie ma, a tym którzy mają, służy tylko do spania. Tu życie toczy się na ulicy. Ludzie nie mają oszczędności. Codziennie muszą wyjść z domu, żeby zarobić choć na jeden posiłek. Osłabieni ubogą dietą i innymi chorobami są jeszcze bardziej narażeni na powikłania w przypadku zachorowania na COVID-19.
Fidel, nasz szpitalny krawiec non-stop szyje maski, siostra Agnieszka opracowała linię produkcyjną przyłbic. Nikt nie ma wątpliwości, że ktoś zakażony w końcu do naszego szpitala trafi, bo gdzie indziej miałby iść, potrzebując pomocy.
Epidemia koronawirusa pokazuje nam wszystkim jedną ważną rzecz. Wszyscy żyjemy bliżej siebie niż nam się mogło wydawać. Wszyscy jesteśmy sąsiadami i to wirus pokazał, jak bardzo ze sobą połączonymi. Każda wizyta w naszym Sklepie z Dobrem i wrzucenie do koszyka zestawu ochrony dla naszego szpitala w Kongu, może pomóc naszym sąsiadom. Dziś mają tylko nas.