— Jest bardzo zimno — mówi ojciec dwójki małych dzieci. Kilka miesięcy temu utknął z rodziną w tymczasowym obozowisku na wyspie Lesvos.
Największy obóz dla uchodźców w Europie spłonął we wrześniu ubiegłego roku. Pośpiesznie postawione namiotowisko miało być tymczasowym schronieniem dla pogorzelców. W ekstremalnych warunkach zimę musiało w nim przetrwać blisko 7000 osób.
— Wszyscy wokół chorują. Jedynym lekarstwem na nasze problemy jest oferowana nam tabletka paracetamolu — tłumaczy mężczyzna. Sine z zimna usta dzieci powinny być ostatnim sygnałem, alarmem wzywającym wspólnotę międzynarodową do reakcji i ewakuacji obozu. Pozostawieni sami sobie mieszkańcy całą zimę uszczelniali namioty. W lutym porywy wiatru na wybrzeżu, dokładnie w miejscu, w którym stworzone zostało obozowisko, sięgały 100 km/h. Brak ogrzewania, ciepłej wody, częste przerwy w dostawie elektryczności ich sytuację jeszcze pogarszały.
Gdyby tego było mało, cała Grecja mierzy się od kilku dni z intensywnym wzrostem zachorowań na Covid-19. Twardy lockdown całego kraju sprawił, że udzielanie pomocy potrzebującym stało się jeszcze trudniejsze.
Katerina i Nikos nie składają broni. Wciąż dzięki Waszemu wsparciu robią wszystko, by dotrzeć do potrzebujących z ciepłymi ubraniami, kocami i posiłkami. Znów potrzebujemy podreperować fundusz, by nieść niezbędną pomoc najbardziej potrzebującym. Koszt jednego ciepłego posiłku, z którym trafiamy do chorych, kobiet w ciąży i dzieci to 15 zł. Każdego tygodnia przygotowujemy ich około 2000. Cała nadzieja w Was, by dla nikogo nie zabrakło. Wystarczy, że odszukacie wolne 15 zł i wpadniecie dziś na szybkie zakupy do Dobroczynne24.
Jeśli chcielibyście zaangażować się bardziej i regularnie wspierać Katrinę i Nikosa, jest też taka możliwość. Grecy dołączyli właśnie do naszego projektu Drużyn Aniołów. Już teraz możecie stać się ich asystentami i bez wychodzenia z domu codziennie udzielać konkretnej pomocy mieszkańcom największego w Europie obozu dla uchodźców. Choćby najmniejsze, ale regularne wsparcie oznacza, że będziemy mogli niezbędne zakupy planować z wyprzedzeniem i dużo wcześniej reagować na dynamicznie zmieniającą się sytuację w obozie.