Choroba nie zagląda w portfel. Dopada również tych, których – mimo ciężkiej pracy – na leczenie nie stać. To mieszkańcy wioski Saoudé w północnym Togo. Gdyby nie nasza apteka, nawet najbardziej podstawowe leki byłyby dla nich niedostępnym luksusem.
Tu zwykła infekcja może przerodzić się w śmiertelne zagrożenie. Nikt nie marzy się o skomplikowanych operacjach transplantacyjnych, kardiologicznych czy najnowocześniejszych schematach chemioterapii. Miejscowi modlą się, by katar dziecka nie przerodził się w zapalenie płuc, a ukłucie komara w malarię – chorobę, która co roku zabija najwięcej osób na świecie.
Kiedy ludzi nie stać na wykupienie leków, przychodzą do naszej apteki z receptami. Czasem idą po kilkanaście kilometrów w jedną stronę i tu dostają wszystko, co mają zapisane, a standardową opłatą jest… miska kukurydzy, sorgo albo innego zboża. Ziarno jest gromadzone i rozdawane tym, którzy w porze suchej nie mają co jeść. By apteka działała trzeba wyposażyć ją w leki. Uruchomiliśmy pilną zbiórkę na kwotę, która pozwoli nam na wyposażenie apteki w niezbędne leki na najbliższe pół roku.
Za kilka dni będziemy na miejscu. Przedstawimy Wam pacjentów, którym już dziś możecie ufundować leczenie. Zobaczycie jak to wszystko działa i jak wielką różnicę robi tam każda Wasza złotówka!
Pomóżcie nam!!! Apteka w Saoudé ma do uratowania ludzi. Uda się tylko dzięki Wam. Pokaż mniej