Blog

Odszedł Anzelm, dusza towarzystwa naszego hospicjum...

Rwanda

Rwanda to jeden z najmniejszych krajów na kontynencie afrykańskim, a przy tym najgęściej zaludniony. Na 1 kmprzypada ok. 565 mieszkańców! Ze względu na ukształtowanie terenu Rwanda nazywana jest krajem tysiąca wzgórz, a ze względu na swoją historię również krajem tysiąca problemów.

Garść informacji:
  • ok. 14 mln mieszkańców
  • w 1994 r. doszło tu do ludobójstwa – w ciągu 100 dni zamordowano ok. 1 mln ludzi z plemienia Tutsi, 2 mln ludzi uciekło z kraju
  • kraj rolniczy – zatrudnienie w rolnictwie stanowi 62,3% całkowitego zatrudnienia w Rwandzie
W 2024 r. objęliśmy długoterminową opieką paliatywną

33

osób
Finansujemy edukację

27

dzieci pracowników i zmarłych pacjentów

07.09.2017

Umarł tak jak żył. Wczoraj wieczorem zjadł ze smakiem kolację i wypił pół kubka herbaty. Pielęgniarka wyszła na moment sprawdzić czy podała mu wszystkie leki.

Kiedy wróciła Anzelm już nie żył.

Koniec przyszedł tak niespodziewanie, że pielęgniarka miała jeszcze ochotę zwrócić mu uwagę, że położył się niewygodnie i chciała mu pomóc poprawić się na łóżku. Wtedy okazało się, że zasnął już po raz ostatni. Oczywiście uśmiechnięty.

Przez całe życie Anzelm był nauczycielem. Jeszcze tydzień temu naszego seniora odwiedzili jego uczniowie, którzy już dorośli i odnaleźli swoje miejsce w życiu. Przyszli, żeby podziękować nauczycielowi i powspominać szkolne czasy. W Kabudze Anzelm dzielił pokój z Kevinem, nastolatkiem chorym na stwardnienie zanikowe boczne, którego dzięki Wam wysłaliśmy do szkoły. Pilnował, by Kevin nie zapominał odrobić lekcji, uczył go angielskiego i dobrych manier.

Zdaje się, że Anzelm czuł, że zbliża się koniec, bo jego uśmiech i wdzięczność za to, że był z nami w hospicjum była wczoraj jeszcze bardziej wyraźna. Pomogliśmy temu człowiekowi przeżyć kilka wspaniałych lat w naszym hospicjum, za co odwdzięczył się udzielając swoich ostatnich lekcji. O tym, że warto się uśmiechać.

Przygotujmy szpital na pomoc ofiarom wojny

Pilna pomoc dla Konga

W Gomie słychać strzały, wybuchy ciężkich ładunków i niekończące się serie z karabinów automatycznych. Bez Was nasz szpital nie uratuje życia tych, którzy dotrą do niego z nadzieją otrzymania pomocy. Pomóżcie nam uzupełnić zapasy leków i jedzenia, by szpital mógł działać nieprzerwanie.

czytaj więcej

Mamy już:
76 527
Potrzebujemy:
70 000