Kiedy okna na 11. piętrze domu Oleny i jej córki – Marii – zatrzęsły się od huku eksplozji, kobiety poczuły, że historia się powtarza. Już osiem lat temu rodzina uciekała z ogarniętego walkami Doniecka do obwodu kijowskiego, gdzie już zawsze miała czuć się bezpiecznie.
Nie chciały uciekać, ale widmo śmierci pod gruzami z córką było dla Oleny straszniejsze niż ucieczka w nieznane. Ukrainka pakowała siebie i córkę tak szybko, że zapomniała zabrać jakiekolwiek ubrania czy bieliznę. Kiedy zamykały jedyną walizkę, słyszały rakiety przelatujące im nad głowami.
Postanowiły uciec do Kijowa, a stamtąd do Łucka. Stojąc na peronie pełnym ludzi, najbardziej bały się ostrzału. Kiedy pociąg ewakuacyjny nadjechał, był przepełniony. Olena miała niezwykłe szczęście, że razem z córką udało im się zmieścić do przedziału; mimo tego, że pękał w szwach – zamiast 4 osób, zmieściło się w nim aż 12!
W Łucku znalazły schronienie w hostelu, który udostępnił miejsca potrzebującym.
Wolontariusze z hostelu od razu zauważyli, że kobiety nie wzięły ze sobą żadnej odzieży, dlatego zwrócili się do nas z prośbą o pomoc. Błyskawicznie wysłaliśmy im paczki przekazane przez Was i przez wspaniałe firmy, które podarowały nam swoją odzież. Olena i Maria rozpłakały się ze wzruszenia. Chcą Wam bardzo podziękować!
Jeśli chcesz pomóc nam wysłać kolejne paczki pełne DOBRA, koniecznie zajrzyj do naszego dobroczynnego sklepu, za pomocą którego przekażesz żywność lub środki higieny!