— Ja nie chcę tu być. Życie w obozie jest koszmarem. Zabierzcie mnie stąd.
Te słowa usłyszała dziś od 13-letniego Hameda Ola, lekarz pediatra, z którą od tygodnia odwiedzamy mieszkańców obozu na greckiej wyspie Lesvos. Rodzice chłopaka poprosili nas o pomoc, bo ich syn od dłuższego czasu skarży się na ból brzucha. W trakcie badania Hamed wyszeptał Oli właśnie tą rozrywającą serce prośbę o pomoc.
Oczywiście zajmiemy się chłopakiem, ulżymy mu w cierpieniu i ustawimy odpowiednie leczenie. Problemy z układem pokarmowym ma tu dużo więcej osób. Obozowy catering pozostawia niestety wiele do życzenia. Wciągniemy Hameda na listę specjalnych posiłków, bo prócz leków, potrzebuje odpowiedniej diety, której poza nami nie zapewni mu tu nikt.
Niestety największego jego marzenia spełnić dziś nie możemy. Nie jesteśmy mu też w stanie wytłumaczyć, dlaczego choć niczym nie różni się od innych 13-latków, w oczach europejskich władz jest gorszy i nie zasługuje na normalny dom. Z jedynego, jaki w życiu miał wygnali go źli ludzie, zamieniając życie całej rodziny w ciąg tragicznych zdarzeń, który mimo tego, że dotarli do bezpieczniej Europy, nigdy się nie skończył.
Pomóżmy dziś Hamedowi. Ma wystarczająco dużo zmartwień jak na 13 latka, by musiał jeszcze cierpieć z powodu beznadziejnego jedzenia. Nakarmmy go do syta przygotowanym specjalnie dla niego ciepłym posiłkiem i niezależnie od tego, co myślimy o polityce migracyjnej tego czy innego kraju, bądźmy wszyscy zgodni co do tego, że głodnego trzeba nakarmić. Zawsze.