To nie są zdjęcia opuszczonego obozowiska, z którego ewakuowano 7000 ludzi, wiedząc, że intensywne opady deszczu, niszczące konstrukcje namiotów wiatry i zimne noce będą dla nich zagrożeniem. To nie są zdjęcia obozu, z którego przed powodzią ewakuowano dzieci. Nie są to też zdjęcia obozu, który choć miał być tylko na chwilę, tak jak Moria stał się pułapką na długie miesiące. To są zdjęcia obozu, który na zimę powinien zostać pusty, ale nie został.
Ponad dwa tysiące rodzin z dziećmi codziennie walczy tu o przetrwanie. Widząc Katerinę, Nikosa i pomagających im wolontariuszy, proszą o ratunek, bo przecieka namiot, wiatr położył kolejny, brakuje mleka dla dziecka, ktoś zaczyna chorować, potrzebne są wysokie buty, żeby przejść przez wodę. Opady deszczu zaskakują w tym roku nawet Greków, którzy mieszkają na wyspie od dziesięcioleci. Usytuowanie obozu sprawia, że powódź jest tu praktycznie każdego dnia.
Miniony rok na wyspie to prawie 50 000 posiłków, które ufundowaliście dzieciom, chorym i kobietom w ciąży, 1,5 tony ciepłych kurtek, butów, spodni i płaszczy przeciwdeszczowych oraz setki paczek dla najmłodszych z pieluchami, mlekiem, ubrankami i artykułami do higieny dla niemowlaków. Grudzień to też start remontu miejsca, które już niedługo stanie się bezpiecznym schronieniem dla wielu mających azyl rodzin. Będziemy zabierali je z obozu i pomagali im stanąć na nogi.
Co będzie z obozem i jego mieszkańcami w 2021 roku, nie wie nikt. My wiemy jednak z całą pewnością, że w tej niepewności będziemy przy nich. Wiele organizacji złożyło już broń. Odeszli, zakończyli projekty. Pewnie poszli pomagać gdzie indziej. My będziemy na miejscu, póki będzie tam choć jedna rodzina, której głód i chłód odbierają szansę racjonalnego myślenia i spychają w przepaść, gdzie gaśnie każda nadzieja. Będziemy tam tak długo, jak długo pozwolicie nam produkować dla nich dobro.
Mamy w tym roku do wykarmienia mnóstwo dzieciaków i chorych osób. I znów musimy zebrać na te posiłki pieniądze. Na jedzenie nie zbiera się łatwo, bo po nim nic nie zostaje, ale ci ludzie nie potrzebują szkół czy świetlic – na nie jeszcze przyjdzie pora – dopóki nie będą mieli czym nakarmić swoich dzieci i czym je ogrzać w zimowe miesiące. Dając im ciepły posiłek, sprawiamy, że nie gaśnie w nich nadzieja, tak jak na widok kolejnych organizacji, które zwijają swoje placówki. Dając im ciepły posiłek, nie rozwiązujemy wszystkich ich problemów, ale kupujemy czas, w którym będą mogli stawić im czoła.
Chodźcie z nami!!! Mamy ludzi do nakarmienia!!! Jeden posiłek to zaledwie 15 zł. Dzięki Wam co tydzień przygotowujemy ich w Home for All ponad 2000. Macie szansę zrobić dziś coś bardzo dobrego, a my gwarantujemy Wam, że będzie to dziś Wasze najlepiej wydane 15 złotych!!!
W Grecji nasza reakcja potrzebna jest już dziś!!! Pomożecie?!