Gourcy rozkwita dzięki ogrodom
Wioska Gourcy w północnej części kraju od kilku lat rozwija się pod patronatem Dobrej Fabryki. Rozwój to mało powiedziane! Odkąd zdecydowaliśmy, że realną formą pomocy dla mieszkańców tych już prawie pustynnych terenów będzie nie tylko finansowe wsparcie, ale nauka przedsiębiorczości, Gourcy zaczęło tętnić życiem.
Ale po kolei. W 2016 roku Dobra Fabryka ufundowała dla wioski maszyny rolnicze i budowę młyna. Trafiliśmy w dziesiątkę – zainteresowanie młynem było ogromne. Wcześniej nikt nie spodziewał się, że największym zmartwieniem młynarza będzie wzięcie jednego dnia wolnego w miesiącu. Dzięki instytucji młyna życie w Gourcy już nie jest takie jak wcześniej. Rodziny z naszego projektu nie muszą kupować mąki, mało tego, sami mogą ją sprzedawać reperując domowe budżety. W Zambii Nshima, w Burkina Faso — Tô, to mąka z kukurydzy gotowana na wodzie, podstawa afrykańskiej diety. Ugotowane gęste puree podaje się z sosami z gombo, baobabu, pomidorów, soumbala, ogórków, fasolki lub lokalnego szpinaku. Rodziny z naszego projektu mają już spokojne głowy, do garnków wkładają mąkę z własnego ziarna. Pierwsze marzenie spełnione!
Żeby było co mielić, nie tylko na własne potrzeby, Dobra Fabryka kupiła sezam, dużo sezamu, którym rodziny z projektu obsiały swoje pola. Dla pierwszych rodzin kupiliśmy też zwierzęta, daliśmy im ziarno i narzędzia do uprawy przydomowych ogródków. Każde z obdarowanych gospodarstw wiedziało, że zasada projektu jest bardzo prosta: dziś dostają coś za darmo, mają o to dobro dbać i je pomnażać, by po roku podzielić się nim z kolejnymi rodzinami. Niegdyś bezradnie szukający zajęcia i pracy mieszkańcy mają teraz pełne ręce roboty. W projekcie mamy już ponad 60 rodzin!
To ludzie, którym życie najbardziej się skomplikowało, którym trudno jest domknąć miesięczny budżet, którzy stoją przed dramatycznymi decyzjami: zapłacić za posiłek czy szkołę dla dziecka, zostać w kraju czy uciekać.
Gourcy to też liczne szwalnie
Dla kobiet, które z powodów zdrowotnych nie mogły zaangażować się w pracę na polu, ufundowaliśmy szwalnię. Szkolą się pod okiem mistrzyni krawiectwa ze stolicy Ouagadougou, która zaproszona przez nas do współpracy zgodziła się prowadzić kursy szycia trzy razy w tygodniu. Trzyletni kurs kończy się egzaminem i dyplomem, dzięki któremu absolwentki mogą prowadzić swoje własne zakłady krawieckie.
Trzy lata temu poszliśmy jeszcze krok dalej. Odpowiadając na problem zmian klimatu, skracającej się z roku na rok pory deszczowej i pustynnieniu okolic Gourcy, ufundowaliśmy ogród. Łącznie 3 hektary. Wykopaliśmy osiem studni, z czego dwie głębinowe, z których pompy zasilane energią słoneczną kierują wodę do profesjonalnego systemu nawadniania, ograniczającego do minimum stratę wody, która w tej części świata jest cenniejsza od złota.
Pomoc dla ponad 60 rodzin
To co Dobra Fabryka robi w tym momencie dla ponad 60 rodzin zaangażowanych w projekt, to już nie tylko wręczanie kolejnym rodzinom pakietów startowych w postaci zbóż i zwierząt, budowy zagród i pokrywanie kosztów wizyt weterynarzy. To także organizacja ważnych dla wioski „przedsiębiorstw”, dzięki którym na lokalny rynek trafiają nowe produkty, mieszkańcy wzbogacają swoją dietę, ale i krok po kroku rozwijają handel. Ponadto, pozyskane przez nich w młynie, szwalni i ogrodzie warzywnym środki zasilają kasę, z której będą mogli czerpać kolejne zyski, wnioskując o mikropożyczki na bardzo konkretny rozwój swoich gospodarstw. Działająca w ten sposób lokalna społeczność czerpie kolejne profity dzięki własnej zaradności.
Sytuacja ekonomiczna Burkiny Faso jest w opłakanym stanie. Regularnie u wybrzeży Hiszpanii zatrzymywani są uchodźcy, którzy decydują się na pokonanie Sahary. Kilka tygodni temu zdjęcia wyciąganych z morza kilkumiesięcznych dzieci obiegły świat. Te rodziny wyruszają w śmiertelnie niebezpieczną podróż nie po to, by lepiej żyć, ale by w ogóle przeżyć. Szanse na rozwój i lepszą egzystencję mieszkańców wioski mocno ogranicza klimat i uporczywe susze. W ostatnich miesiącach temperatura w ciągu dnia oscylowała wokół 50 stopni Celsjusza. Nie jest to przyjazne miejsce do życia, ale dla mieszkańców Gourcy to dom, tradycja, ziemia przekazywana z dziada pradziada. Wcale nie chcą się stąd nigdzie ruszać. Dzięki Dobrej Fabryce nie muszą.
Marzenie Aristide
Projekt działa, dobra przybywa, czego doskonałym przykładem jest Aristide. Chłopak opuszczony przez rodziców, którzy zdecydowali, że chcą coraz bardziej komplikować sobie życie, trafił pod opiekę dziadków. By ambitny młodzieniec nie poszedł w ślad starszych, dostał od Dobrej Fabryki zwierzęta i ziarno. Przez lata pracował w gospodarstwie, spędzając każdą wolną chwilę nad książkami, a zarobione pieniądze inwestując w edukację. W ubiegłym roku zdał z wyróżnieniem maturę i spełnił swoje największe marzenie, dostając się na uczelnię medyczną w Ouagadougou. Chłopak ma też jedno wielkie marzenie, które, by niczego nie przekręcić, po prostu Wam zacytujemy:
„Marzę o tym, by być dobrym człowiekiem, tak dobrym jak ci wszyscy, których nie znam, którzy są gdzieś daleko stąd i pomagają mi zupełnie bezinteresownie.”
To jak dzięki Waszemu wsparciu zmienia się ta niewielka wioska na północy Burkina Faso, potwierdza zasadę, że aby zło zatriumfowało, wystarczy, że dobrzy ludzie nic nie będą robić, a żeby zatriumfowało dobro, wystarczy jeden mały, dobry gest. Prosty mechanizm rozkręcenia lokalnej gospodarki, który zdziałał w Gourcy sprawia, że ludzie są uśmiechnięci. Czy są szczęśliwi? Jak nigdy dotąd.
Czego dziś potrzebują najbardziej? Wody, której z roku na rok jest coraz mniej, temperatury szaleją i bez inwestycji w nowe rozwiązania do nawadniania, pogoda w końcu mogłaby nas pokonać.
I Ty możesz pomóc zmieniać życia
Gosia Tomaszewska która projekt nadzoruje na miejscu w Burkina Faso, prosi, byśmy pomogli wykopać jeszcze jedną głębinową studnię w nowej części naszego ogrodu. Szczegółowy kosztorys, który sporządziła z fachowcami, opiewa na kwotę 75 000 zł. To dużo, ale w cenie jest już wydajna pompa i baterie słoneczne, które pomogą nam wydobywać wodę w sposób ekologiczny – bez uszczerbku dla środowiska, które swoje już wycierpiało. 75 tys. zł to 7 500 osób, które odnajdą dziś w swoim portfelu 10 zł i zamienią je w dającą życie wodę. Jest nas tu prawie 10 razy więcej, więc mocno wierzymy, że uda nam się to na czas!