Reanimacja, trzy dni pod tlenem, hipotermia, hipoglikemia, wrzody i odleżyny, a na koniec malaria – to wszystko Huruma zniósł bardzo dzielnie. Tak jakby wiedział, że w Polsce są tysiące ludzi, którzy wspierają go w walce o życie.
Po raz pierwszy możemy powiedzieć, że jest ogromna szansa, że go nie stracimy. Dzisiejsza morfologia Hurumy pokazuje wyraźnie mniejszy stan zapalny – liczba białych krwinek spadła o 40%!
Rany w buzi, typowe przy chorobie głodowej, nadal powodują ból i problemy ze ssaniem, dlatego cierpliwie – co dwie godziny – podajemy mu łyżeczką małe porcje mleka. Jego mama przez niedożywienie jeszcze nie jest w stanie go karmić, a jej mleko jest jak woda. Dzięki Waszemu wsparciu z każdym dniem nabiera sił – 26 wspaniałych osób przekazało środki na żywność dla samotnych mam uciekających przed wojną, co pozwoliło nam na solidne dożywienie kobiety. Otrzymuje od nas pożywny kleik i ryby i jesteśmy pewni, że niedługo będzie samodzielnie karmić maleństwo.
Kryzys humanitarny, którego jesteśmy świadkami w Demokratycznej Republice Konga, to wyłącznie wynik walk rebeliantów z armią. Żaden z uchodźców nie chciał porzucać swojego domu, pól uprawnych czy zwierząt. Nikt nie chciał narażać dzieci na takie niebezpieczeństwo. Największymi ofiarami konfliktu jak zwykle są najsłabsi – kobiety ciężarne, matki z malutkimi dziećmi i same dzieci. Od tygodni nie dociera tu żadna pomoc. Wy jesteście tam z nami od początku konfliktu zbrojnego.
15 złotych to dla nas cena trochę zbyt drogiej kawy w popularnej sieciówce – dla nich to posiłek terapeutyczny dla dziecka z chorobą głodową, leki na malarię, opieka szpitalna i cegiełka na sprzęt ratujący życie, taki jak USG czy ciepłe gniazdko, które uratowało życie małego Hurumy. Przekaż posiłek terapeutyczny dla dziecka z chorobą głodową i produkuj z nami Dobro!