
Ukraina

Wojna, która eskalowała w lutym 2022 roku, wywołała ogromny kryzys humanitarny. 6,8 miliona osób uciekło z Ukrainy, a życie milionów ludzi, którzy pozostali w kraju, zostało zrujnowane przez działania wojenne. Ataki rakietowe niszczą infrastrukturę cywilną, w tym sieci energetyczne, wodociągi, szpitale i transport publiczny. Skala cierpienia dotyka zarówno uchodźców, jak i tych, którzy pozostali w kraju.
GARŚĆ INFORMACJI
- Około 3,6 miliona osób wciąż pozostaje wewnętrznie przesiedlonych.
- Ponad 12,6 miliona osób bezpośrednio dotkniętych wojną – doznali ran, stracili bliskich, a ich domy legły w gruzach.
- Zniszczenia infrastruktury objęły między innymi 3 600 placówek edukacyjnych.
- System ochrony zdrowia jest na skraju wydolności – odnotowano 2 100 ataków na placówki medyczne, w których zginęło co najmniej 197 osób, w tym lekarze i pacjenci, a wielu innych zostało rannych.
550 rodzinom
25 000 pacjentom
100 organizacjami,
40 000 osobom
24.03.2025
Był mróz. Minus 14 stopni. Marina nie zastanawiała się długo. Wsiadła na rower i ruszyła. Podróż zajęła jej trzy godziny. Przeraźliwe zimno odebrało jej czucie w palcach i sparaliżowało twarz. Nie zatrzymała się nawet na chwilę. Dowiedziała się, że w pobliskim ośrodku zdrowia zespół Dobrej Fabryki rejestruje pacjentów do pomocy medycznej. Nie mogła przegapić okazji, by zyskać oręż do walki z nowotworem.
Od tygodni jej front walki z chorobą przypominał ten ukraiński, przebiegający kilka kilometrów od jej domu w obwodzie dniepropietrowskim. Nie miała czym się bronić, bała się, że choroba w końcu przełamie linię oporu i zdobędzie kolejne pozycje.
Amunicji do walki z chorobami brakuje na wchodzie Ukrainy od tygodni. Apteczki i punkty medyczne opustoszały krótko po decyzji amerykańskiej administracji o wstrzymaniu pomocy dla Ukrainy. Osoby najbardziej zagrożone skutkami wojny – w tym kobiety, dzieci i osoby starsze – nie mają tu dostępu nawet do podstawowej opieki medycznej. Wielu z nich nie stać na wykupienie podstawowych leków.
Marina dowiedziała się o programie Dobrej Fabryki od sąsiada. Nie mogła do nas zadzwonić. Tuż przy linii wschodniego frontu telefony nie działają. Dzwonią tylko alarmy ostrzegające przed atakami. Co godzinę. Zbyt często. Marina nie wiedziała wiele, nie znała szczegółów. Podjęła ryzyko, bo to dla niej być albo nie być. Spotkała nasz zespół, otrzymała zapas leków, a wraz z nim nadzieję na walkę o życie.
Nadzieja Mariny to zasługa Waszego wsparcia. Jesteśmy jedyną organizacją w obwodzie dniepropietrowskim, która udziela pomocy w formie voucherów medycznych. Nie chcemy i nie możemy powiedzieć tym ludziom, że to już koniec. Kiedy inne organizacje pakują się i opuszczają kraj, my wiemy, że mamy Was – i że nie pozwolicie nam zostawić tych ludzi bez pomocy.
Twarz walczącej o niepodległość Ukrainy to dziś dla nas twarz Mariny. Bandy internetowych trolli mówią nam, co mamy myśleć o sąsiadach ze Wschodu. O tym, jak ważna jest niepodległość, powinniśmy jednak wiedzieć w Polsce wszyscy. Nawet jeśli jest to jedyna wartość, która łączy nas teraz z Ukraińcami, to wciąż powód, dla którego powinniśmy stanąć z nimi ramię w ramię – lecząc rany i ratując najsłabszych. Nie dajmy się zatruć niechęcią. Okażmy im taką solidarność, na jaką sami w podobnej sytuacji chcielibyśmy liczyć!