Uchodźcą jestem
Zmuszony uchodzić jestem za kogoś
Kim nie jestem
Te kilka wersów piosenki Lao Che chodzi za mną od rana. Światowy Dzień Uchodźców, który dziś obchodzimy, mógłby być nazwany Światowym Dniem Bezradności, Braku Solidarności, Płotów, Barier, Braku Gościnności.
— W Nigerii byłem metaloplastykiem, tutaj jestem nikim — mówi John. Ze sterty przypadkowych rzeczy wyciąga plastikowe krzesło i drewniany taboret dla siebie. Zmieszany tłumaczy się ze zbieractwa. — W zimie brakowało tu wszystkiego. Z trudem zdobyliśmy drewniane palety i zrobiliśmy z nich posadzkę w namiocie, by nie spać w ogromnej kałuży, która po każdym deszczu powstawała w samym jego środku.
Trzepoczący na wietrze namiot w obozie na wybrzeżu greckiej wyspy Lesvos jest tłem całej naszej rozmowy. John zaprasza na herbatę i opowieść o drodze, która skończyła się w sidłach europejskich drutów kolczastych.
— Ze swoim rękodziełem podróżowałem po całym świecie. Byłem z wystawą w Stanach Zjednoczonych i w wielu europejskich stolicach. Raz odwiedziłem też Kraków.
– Gdzie chciałbyś wrócić?
– Najbardziej do Nigerii, do domu, ale to niemożliwe — tłumaczy zupełnie zrezygnowany. Tego mu życzę, wypełniając słowem otuchy chwilę ciszy w opowieści Johna, której głównym bohaterem stała się łza w jego oku.
— Praca dawała mi wiele możliwości. Straciłem wszystko, kiedy mój rząd zmusił mnie do ucieczki. Nie obwiniam Europy, że przywitała mnie zupełnie inaczej niż kiedyś. Obwiniam władze mojego kraju, bo to one zabrały mi godność, możliwości i przyszłość.
Wspólnie z Wami wyciągamy do nich rękę. Naszym celem jest przywracanie im godności. Odwiedź dobroczynne24 i podaruj choć jeden ciepły posiłek ludziom, którzy w życiu stracili wszystko.
Od naszej rozmowy minęły 4 lata. Nie wiem, gdzie dziś jest John. Po namiocie w greckim obozie nie ma już śladu. Teraz stoją w tym miejscu kontenery, w których mieszkają kolejni uchodzący za uchodźców nauczyciele, studenci, rolnicy, farmaceuci, mechanicy, artyści, naukowcy, fryzjerzy.
Mateusz Gasiński