Na każde pytanie odpowiemy dziś pomidor, bo zrobiło się tak pomidorowo, że zapomidorowiło nam się dziś wszystko. Ogród w Burkina Faso, który z taką troską pielęgnują nasi podopieczni, korzystając z wody i narzędzi, które Wy im fundujecie, właśnie obrodził! Zbieramy pomidory i bez żadnego wysiłku sprzedajemy każdą ich ilość. Bo są BIO, bo są smaczne, bo są najlepsze w całej okolicy.
Trudno opisać szczęście rodzin z Gourcy, które jeszcze kilka lat temu stały przed dramatyczną decyzją. Rozważały ucieczkę z kraju i śmiertelne niebezpieczeństwo związane z wędrówką przez Saharę i przeprawę przez Morze Śródziemne. Na drugiej szali był głód, który nie pozwalał dłużej żyć tu, gdzie ich dom, pole, rodzina, język, kultura i tradycja. Ale głód nie mógł być wyborem. Nigdy nie jest. Gdyby nie to, że stworzyliście im szanse na pracę i zarobek, z pewnością uciekliby ze swoich domów.
Są szczęśliwi, mają plany, chcą się rozwijać. Cieszą się, dając poczucie bezpieczeństwa swoim rodzinom. Ich dzieci niebawem idą do szkoły. A my krok za nimi, bo wiemy, że nasi podopieczni bardzo nas potrzebują przed pierwszym szkolnym dzwonkiem.
Ufundujmy im wyprawki. Nie luksusowe zestawy kredek w setkach odcieni, ale najprostszy plecak, kilka ołówków, zeszyt – wszystko to, bez czego szkoły zacząć się nie da. Dmuchnijmy im znów w żagle, by wysokie podwyżki cen nikogo nie postawiły przed decyzją, czy ich dziecko zacznie szkołę czy nie.