— Trudno nam jest dojść do siebie po tym wszystkim, co się wczoraj stało — mówi Jan, nasz współpracownik z Dnipro. Strach i łzy zastępuje dziś wściekłość.
Ponad 500 ratowników walczyło całą noc o życie uwięzionych mieszkańców zbombardowanego budynku. Nastolatka siedząca na zwałach gruzu na wysokości 5. piętra stała się bohaterką wszystkich medialnych doniesień po wczorajszym ataku. Przeżyła, bo chwilę przed bombardowaniem, weszła do łazienki. Z mieszkania nie zostało nic. 20 jej sąsiadów nie miało tyle szczęścia. Wśród zabitych jest też małe dziecko.
Piekło, które Rosjanie zgotowali wczoraj mieszkańcom Dnipro, poraża dziś jeszcze bardziej. Ranne są 73 osoby. 38 mieszkańców bloku udało się wyciągnąć spod rumowiska. Ratownicy przeszukiwali teren, wstrzymując co chwilę prace i zamierając w ciszy, by wsłuchać się w wołanie o pomoc. Z 9. piętra machała do ratowników starsza kobieta, której mieszkanie stało się krawędzią przepaści, gdy runęła reszta budynku. Skala tragedii niewinnych ludzi po raz kolejny pokazała całemu światu zbrodniczy charakter tej wojny.
72 mieszkania przestały istnieć, 164 nie nadają się do mieszkania. 400 osób potrzebuje dachu nad głową. Pomagamy dostarczyć im to, czego w tej chwili potrzebują najbardziej. Pomagamy, udzielając pomocy medycznej, dystrybuujemy ciepłe ubrania, jedzenie. Organizujemy wsparcie psychologiczne. Tworzymy miejsca, w których ofiary ataku mogą się zagrzać.
Czujemy Wasze wsparcie. Od wczoraj zasililiście zbiórkę na Ciepłą Pakę kilkunastoma tysiącami. Ale to nie koniec. Potrzeb jest znacznie więcej. Wczoraj ucierpiał też Kijów. Z relacji świadków, którzy mówią, że syreny alarmowe zaczęły wyć dopiero po wybuchach, wynika, że Rosjanie użyli nowego typu pocisków balistycznych, które docierają do celu w zaledwie kilka minut, uniemożliwiając skuteczne ich strącenie przez obronę powietrzną.
Im więcej zła dzieje się u naszych wschodnich sąsiadów, tym więcej potrzeba tam dobra. Dołączcie do zbiórki i bądźcie z nami, Wasza obecność jest teraz bardzo potrzebna!