Właśnie uratowaliście Safariego po raz drugi!
To były chwile grozy. Zatkała się sonda, przez którą mały Safari, pacjent naszego kongijskiego ośrodka, jest karmiony i dzięki temu żyje. I to w chwili, gdy za murami naszego szpitala trwały regularne walki kongijskiej armii i rebelii.
W marcu przyjęliśmy chłopca do szpitala w Ntamugendze na skraju życia i śmierci. Przez kilka dni wzmacnialiśmy wygłodzony organizm chłopca, podając mu posiłki terapeutyczne, a w końcu organizując w Rwandzie operację wprowadzenia bezpośrednio do jego żołądka tymczasowej sondy. Walczymy o każdy gram wagi Safariego. Nasz cel to 15 kg, dopiero wtedy będzie można zoperować chłopca i definitywnie usunąć przeszkodę w przewodzie pokarmowym, przez którą był o krok od śmierci.
Chłopca z mamą udało się wywieźć z niespokojnej Ntamugengi do przyjaciół w Gomie. Niestety pomimo poszukiwań, w obecnej sytuacji niemożliwością było znalezienie zastępczej sondy. Mijały długie godziny od momentu, gdy Safari po raz ostatni zjadł, a przy chorobie chłopca brak regularnych posiłków sprawia, że waga zaczyna od razu spadać.
Z pomocą przyszliście Wy! Dzięki Waszemu wsparciu i wysłanej na miejsce Ani Kieniewicz, prosto z Polski dostarczyliśmy do Konga potrzebne Safariemu sondy. Mały Safari zawdzięcza też życie jednej z sióstr od aniołów. Siostra Celemance, wiedząc, że sytuacja z godziny na godzinę staje się bardzo poważna, bez wahania wsiadła za kierownicę i ruszyła z sondami do objętego walkami Konga. Udało się! Nie minęło 12 h od ostatniego posiłku, gdy zaczęliśmy Safariemu podawać kolejny.
Po raz drugi uratowaliście życie chłopcu! Za każdym razem, kiedy decydujecie się na zakupy w Dobroczynne24, zmieniacie czyjeś życie, a często po prostu je ratujecie! Dziś, gdy na terenie szpitala wciąż żyje masa Kongijczyków, chroniących się przed walkami, każdy Wasz najdrobniejszy zakup, to konkretna kroplówka, worek krwi czy listek leków, ratujący życie. Dziękujemy, że JESTEŚCIE!