Wracamy do Warszawy! Przejechaliśmy dziś w nocy przez dwa przejścia graniczne, w Hrubieszowie i Krościenku. Sytuacja po drugiej stronie na tę chwilę wydaje się opanowana.
Kilkudziesięciokilometrowa kolejka do przejścia w Krościenku zniknęła. Ciągnący się po ukraińskiej stronie sznur samochodów już przekroczył granicę. Być może zupełnie puste przejścia w nocy to efekt godziny policyjnej, którą od wtorku wieczorem wprowadziły władze kraju. Wszystko jednak wskazuje na to, że fala uchodźców ze wschodu, która ruszyła do ucieczki tuż po wybuchu wojny, przeszła już przez granice lub kieruje się na przejścia w Rumunii.
Jeśli konflikt wywoła kolejny kryzys na granicy, wrócimy tu znów. Trzymamy rękę na pulsie. Jesteśmy w stanie być na granicy w każdej chwili.
Tymczasem przygotowujemy wsparcie na większą skalę, wycelowane w głąb Ukrainy. Jutro wysyłamy do Kijowa 20 000 bochenków chleba, którego bardzo tam brakuje (zobaczcie w relacji, w jak długich kolejkach po chleb stoją dziś mieszkańcy Kijowa). Planujemy też projekt wsparcie młodych matek, które już dotarły do Polski, są zagubione, a bariera językowa dodatkowo utrudnia im odnalezienie się w nowej sytuacji.
Bądźcie tu cały czas. O nowych akcjach, wycelowanych dokładnie tam, gdzie pomocy potrzeba, będziemy Was na bieżąco informowali. Wyjeżdżamy z poczuciem spełnionej misji. W ciągu tygodnia dotarliśmy z pomocą do kilku tysięcy osób. Dziękujemy, bo było to możliwe tylko dzięki Wam.