Stało się. Dziś rosyjska rakieta spadła w Dniprze tuż obok naszych przyjaciół. — Wybuch był tak wielki, że po chwili z uszu popłynęła mi krew. Stałem 300 m od tego miejsca — mówi Jan, nasz współpracownik. W eksplozji, która zniszczyła blok mieszkalny zginęło 5 osób. 27 zostało ranych, spod gruzów ewakuowano kolejnych 20. Akcja ratunkowa trwa. Jan jest na miejscu i pomaga poszkodowanym.
Starsza kobieta stoi w czerwonej kurtce, podtrzymywana przez dwóch mężczyzn przed gruzowiskiem, w którym zginął jej syn. Krzyczy do kamer: — Dlaczego?! Przyjmowaliśmy Was [Rosjan] jak przyjaciół! Za co nam to robicie! Przeklinam Was do siódmego pokolenia! Bezsilność, rozpacz i gniew mieszają się w każdym jej słowie. To emocje, które jak wybuchy rakiet rozrywają psychiki Ukraińców już od prawie roku.
Nasi przyjaciele, z którymi pracujemy, dostarczając pomoc do najbardziej niebezpiecznych terenów, dziś sami znaleźli się w samym centrów piekła. Brakuje wszystkiego. Nie ma prądu, wody, wciąż wyją syreny. Lecą kolejne rakiety. Jan i cała dobrofabryczna ekipa z Dnipra są na miejscu wybuchu. Pomagają. I Wy też możecie!
Wsparcie Ciepłej Paki to bardzo konkretna pomoc. To ciepłe koce, śpiwory, żywność, piece, radia, lampy naftowe. Wszystko, co pomaga przetrwać bez energii, ciepła, wody i łączności ze światem.