To w jaki sposób zareagowaliście na potrzeby naszych podopiecznych, ofiar głodu i biedy we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga jest niezwykłe!!! Zebraliśmy ponad 115 000 zł a kwota wciąż rośnie! Dziękujemy!
Każda przekazana przez Was złotówka, każda pomoc w tym, by o Dobrej Fabryce i Ntamugendze dowiedział się ktoś nowy, przekłada się u nas bardzo konkretnie na uratowane życie. Oczywiście cały czas będziemy informowali Was, jak na miejscu pracują Wasze pieniądze i w jakiej kondycji jest Héritier – bohater pierwszego posta dotyczącego naszej akcji.
Naprawdę wystarczy być w Ntamugendze choć przez chwilę, by nie móc oprzeć się wrażeniu, że w szpitalu i ośrodku dożywiania prowadzonych przez Siostry od Aniołów mieszkańcy okolicznych wiosek otrzymują tyle dobra, ile nie doświadczą nigdzie indziej, być może nawet przez całe swoje życie. Musicie wiedzieć, że Północne Kivu nie jest łaskawe dla swoich mieszkańców ani nikogo, kto próbuje się tu zapuścić. Niekończące się wojny i rebelie podcinają ludziom skrzydła, odbierają marzenia i obracają w ruinę absolutnie wszystko.
Jest w tym miejscu jednak również coś niezwykłego. W środku tej pełnej niepokojów i biedy ziemi, gdzieś między ludźmi ogarniętymi żądzą zdobywania, podbijania i niszczenia, tu w Ntamugendze spotkało się szczęśliwie dużo niezwykłych i dobrych ludzi, którzy chcą zbudować lepszy kawałek świata! Jesteście jednymi z nich!!!
Dzięki Wam to jeden z ostatnich szpitali w całej prowincji, w którym jeszcze nigdy nie brakło leków, kroplówek i krwi, mimo że zdarzają się sytuacje dramatyczne. W ośrodku dożywiania pomoc dostaje każdy, kto o nią poprosi, co sprawia, że trafia do nas coraz więcej wycieńczonych uchodźców z północy kraju. Ratunku szukają tu rodziny z odległych o dziesiątki kilometrów wiosek. Mimo pandemii robimy wszystko, by Ntamugenga pomogła im odzyskać siły.
Na zdjęciu podopieczni naszego ośrodka dożywiania. Po pierwszych dniach przyjmowania mleka terapeutycznego, przechodzi pora na test apetytu. Polega on na sprawdzeniu, czy mały pacjent jest w stanie w ciągu jednego dnia zjeść całą saszetkę kaszki na bazie orzechów ziemnych, oleju i cukru. Jeśli nie grymasi i wysokokaloryczną przekąskę zje ze smakiem, kierujemy go na drugą fazę leczenia, która trwa znacznie dłużej i polega na dostarczaniu dobrze zbilansowanych posiłków. W tym czasie jego rodzic przechodzi w przyszpitalnym ogrodzie szkolenie z uprawy ziemi i przetwarzania jedzenia. Kiedy dzieci pomyślnie przejdą całą terapię, wracają do domu, ale my nie spuszczamy ich z oczu. Podczas niezapowiedzianych wizyt kontrolujemy ich stan i pilnujemy, by przy ich domach powstawały ogródki warzywne, a na obiad zjadali odpowiedni posiłek.
Tak dzięki Wam działa u nas produkcja DOBRA!!!
W ostatnich dniach zrobiliście naprawdę kawał dobrej roboty! Jeśli chcecie zostać z nami na dłużej i stale karmić dotknięte chorobą głodową dzieciaki, dołączcie do projektu Inwestycja Życia. 10 lub 20 zł którymi każdego miesiąca wesprzecie nasze ośrodki dożywiania w Kongu i Mauretanii, będą realnym ratunkiem dla dziesiątek kolejnych cierpiących dzieci. To jedyna taka inwestycja, której zwrotem jest życie w pełnym wymiarze!