Międzynarodowy Dzień Wody, który obchodzimy właśnie dziś, jest po to, żebyśmy uświadomili sobie, że kran z zimną i ciepłą wodą który każdy z nas ma w zasięgu kilku kroków, w skali świata naprawdę jest luksusem. Gdyby nie fakt, że brak dostępu do podstawowych źródeł bezpiecznej, pitnej wody dotyczy 1 na 10 mieszkańców naszej planety, pewnie można by ten dzień potraktować jak inne oryginalne światowe święta. To jednak nie jest Dzień Musztardy ani Dzień Emotikonów, ani też Dzień Windy (ten ostatni już jutro). To jest dzień bardzo ważnej dla nas wszystkich sprawy. Dzień świadomości, że każdemu z nas woda do życia jest niezbędna i każdy ma do niej prawo, a jej brak przypłaciło życiem od początku tego roku już 185 TYSIĘCY ludzi, tylko dziś prawie 2 tysiące.
Problem z brakiem wody nęka też mieszkańców północnej części Burkina Faso. W okolicach wioski Gourcy, w której rozwijamy nasz projekt rolniczy, jeszcze w połowie ubiegłego wieku rozciągała się sawanna z typową afrykańską fauną i florą. Lwy, żyrafy, słonie, strusie i hipopotamy. Mieszkańcy zbierali z pól to, co się zasiało, niespecjalnie dbając o uprawy. Zmiany klimatyczne i postępujące pustynnienie kraju przyniosły jednak dramatyczne konsekwencje. Zwierząt nie ma tam już od dawna, a o każdą zasianą roślinę trzeba tu walczyć, by dotrwała do końca okresu wegetacji. Brak wody sprawił, że ludzie nie mają co jeść i jak pracować, przez co coraz częściej myślą o ucieczce.
Kiedy kilka lat temu zaczynaliśmy projekt rolniczy w Burkina Faso, wiedzieliśmy, że mieszkańcy Gourcy bardzo potrzebują wsparcia, ale nie sądziliśmy, że sytuacja w tych okolicach będzie się tak drastycznie pogarszała. Po pierwsze w kość daje mieszkańcom klimat. Wody z roku na rok jest coraz mniej, temperatury szaleją i bez inwestycji w nowe rozwiązania do nawadniania, pogoda w końcu mogłaby nas pokonać.
Gosia Tomaszewska która projekt nadzoruje na miejscu w Burkina Faso, prosi, byśmy pomogli wykopać jeszcze jedną głębinową studnię w nowej części naszego ogrodu. Szczegółowy kosztorys, który sporządziła z fachowcami, opiewa na kwotę 75 000 zł. To dużo, ale w cenie jest już wydajna pompa i baterie słoneczne, które pomogą nam wydobywać wodę w sposób ekologiczny – bez uszczerbku dla środowiska, które swoje już wycierpiało.
75 tys. to 7500 osób, które odnajdą dziś w swoim portfelu 10 zł i zamienią je w dającą życie wodę. Jest nas tu prawie 10 razy więcej, więc mocno wierzymy, że uda nam się na czas!
Jesteśmy w Gourcy przede wszystkim po to, by uchronić ludzi przed dramatyczną decyzją o emigracji, opuszczaniu swoich wiosek, domów i rodzin z powodu braku szans i perspektyw. Chcemy dać rodzinom w najtrudniejszych sytuacjach to, czego potrzebują najbardziej. Dziś jest to WODA!