Demokratyczna Republika Konga
Drugi co do wielkości kraj w Afryce, kraj pełen paradoksów. Z jednej strony bogaty w zasoby naturalne (m.in. kobalt, miedź, koltan, ropa naftowa, diamenty, złoto), z drugiej jego mieszkańcy należą do najbiedniejszych na świecie. Od dziesięcioleci Kongo pogrążone jest w przedłużających się konfliktach, które doprowadziły do powstania jednego z największych kryzysów humanitarnych na świecie.
Garść informacji:
- Prawie 62% populacji (około 60 milionów ludzi) żyje w skrajnym ubóstwie, za mniej niż 2,15 dolara dziennie.
- Aż 10 milionów ludzi wymaga natychmiastowej pomocy humanitarnej
- 33 miliony ludzi pozbawionych jest dostępu do bezpiecznych źródeł wody i właściwych urządzeń sanitarno-higienicznych
- liczne ogniska śmiertelnych chorób, w tym odry, malarii, cholery i wirusa eboli
- ok. 11% wszystkich przypadków śmiertelnych spowodowanych malarią na świecie miało miejsce właśnie tutaj
27 000
7000
953
10.09.2018
Mamy nadzieje, że przez wakacje nagromadziliście mnóstwo wspaniałych wspomnień i nabraliście siły, by wrócić do codziennych zajęć. Wszystkim, którzy odpoczywali od rutyny… i często od facebooka chcielibyśmy opowiedzieć co przez dwa ostatnie miesiące działo się w naszym szpitalu w Ntamugendze.
W lipcu i sierpniu przyjęliśmy na konsultacje lekarskie 1621 chorych. Aż 687 pacjentów wymagało hospitalizacji. Nie odpuszcza malaria. Wyleczyliśmy, czyli mówiąc wprost uratowaliśmy 868 chorych na tę paskudną chorobę. Powitaliśmy na świecie 148 maluchów, 46 z nich urodziło się przez cesarskie cięcie. A to znaczy, że tych właśnie 46 dzieciaków mogłoby nie przeżyć, gdyby nie Wy!!!
Nasi lekarze 88 razy stawali przy stole operacyjnym. Każda interwencja chirurgiczna to konkretne koszty: paliwo do generatora, narzędzia, igły, nici, dreny. Wszyscy pacjenci chirurgii zawdzięczają Wam zdrowie, a często życie. Wielu z nich żyje też dzięki temu, że mamy w szpitalu krew. Przez wakacje wykorzystaliśmy 188 jednostek. Tak pisze o tym s. Agnieszka Gugała: „Ilość transfuzji nas powala. Nigdy bym tych pieniędzy na krew nie znalazła. Jedna jednostka to 15 dolarów. Dla każdego z naszych pacjentów to koszt nie do udźwignięcia. Wystarczy wyobrazić sobie, że jedna transfuzja to pół, czasem cały miesięczny dochód rodziny. Często trzeba zrobić ich kilka, by uratować komuś życie. Żadne ubezpieczenie im tego nie zwróci, bo żadnego ubezpieczenia tu nie ma. Gdyby nie dobrzy ludzie z Polski bylibyśmy bezradni.” – pisze s. Agnieszka.
W ośrodku dożywiania przyjęliśmy 65 nowych dzieciaków z niedożywieniem. „Wciąż mamy kogoś pod tlenem. Średni agregat ledwie zipie, bo chodzi na zmianę z drugim małym non stop. Mały nie pociągnie 2 koncentratorów tlenu jednocześnie, więc odpoczywa tylko wtedy, gdy jeden z pacjentów tlenoterapii już nie potrzebuje” – relacjonuje s. Agnieszka.
Nasi chorzy bardzo Was teraz potrzebują. Nie wiadomo co dalej z epidemią eboli. Wiemy tylko, że niebezpieczny wirus jest coraz bliżej. Ciągle odnotowywane są nowe przypadki zachorowań. Nie panikujemy. Uzupełniamy zapasy leków, materiałów medycznych, wszystkiego, czego nie może zabraknąć, gdy poruszanie się po prowincji będzie utrudnione.
Na koniec jeszcze słowo od s. Agnieszki:
„Na początku tygodnia na odprawie przekazałam personelowi dobre wieści, sukces urodzinowej zbiórki Szymona. Wszyscy aż podskoczył z radości. Sprzęt ratujący życie noworodków będzie u nas jedynym takim w promieniu dziesiątek, być może setek kilometrów. Jesteście wspaniali!”.