Demokratyczna Republika Konga
Drugi co do wielkości kraj w Afryce, kraj pełen paradoksów. Z jednej strony bogaty w zasoby naturalne (m.in. kobalt, miedź, koltan, ropa naftowa, diamenty, złoto), z drugiej jego mieszkańcy należą do najbiedniejszych na świecie. Od dziesięcioleci Kongo pogrążone jest w przedłużających się konfliktach, które doprowadziły do powstania jednego z największych kryzysów humanitarnych na świecie.
Garść informacji:
- Prawie 62% populacji (około 60 milionów ludzi) żyje w skrajnym ubóstwie, za mniej niż 2,15 dolara dziennie.
- Aż 10 milionów ludzi wymaga natychmiastowej pomocy humanitarnej
- 33 miliony ludzi pozbawionych jest dostępu do bezpiecznych źródeł wody i właściwych urządzeń sanitarno-higienicznych
- liczne ogniska śmiertelnych chorób, w tym odry, malarii, cholery i wirusa eboli
- ok. 11% wszystkich przypadków śmiertelnych spowodowanych malarią na świecie miało miejsce właśnie tutaj
27 000
7000
953
Trwają zacięte walki wokół Ntamugengi. W potrzasku znalazła się siostra Agnieszka Gugała i ponad 5 tys. cywili. Są ranni i zabici. Konieczna jest pilna ewakuacja i natychmiastowe udzielenie pomocy medycznej poszkodowanym!
W niedzielę rano Północne Kiwu znów ogarnęły ciężkie starcia między kongijskimi siłami rządowymi i rebeliantami z ugrupowania M23. Ntamugenga jest w samym środku walk. Na terenie misji Sióstr od Aniołów wybuchły trzy pociski, raniąc ukrywające się tu kobiety i dzieci. Według doniesień wieś, w której od 8 lat finansujemy działanie szpitala i ośrodka dożywiania prowadzonego przez siostry od Aniołów, jest już na terenie kontrolowanym przez rebelię.
— Dziś rano w Ntamugendze było spokojnie, ale w pobliskich miejscowościach trwa wymiana ognia. Wybuchła panika. Ludzie uciekają. Jedyna droga prowadząca do Gomy, miasta położonego przy granicy z Rwandą, została odcięta przez rebelię — to ostatnie informacje od siostry Agnieszki, przekazane nam dziś rano.
— W szpitalu nie ma już żadnego lekarza. Udało się ewakuować pacjentów w najcięższym stanie, w tym dwie postrzelone dziewczynki. Póki co nie ma jednak nadziei na to, że negocjatorzy z Czerwonego Krzyża dotrą do naszej wsi — mówi dyrektorka szpitala.
— Wokół szpitala koczuje około 5 tys. osób. W naszej misji 500. Czuwa nad nimi zaledwie dwóch pielęgniarzy i jedna położna. Kobiety w ciąży wymagające cesarki w każdej chwili mogą znaleźć się w sytuacji zagrożenia życia swojego i dzieci. Dziś w nocy na naszej misji urodziła jedna kobieta.
— Sytuacja jest krytyczna. Trudno oszacować liczbę zabitych, bo do wielu zbombardowanych domów nie da się dotrzeć. Droga jest zablokowana, a my odcięci od świata — mówi siostra Agnieszka.
Ruszamy z pilną zbiórka na pomoc mieszkańców Ntamugengi i okolic. Musimy być gotowi, by dotrzeć z pomocą humanitarną, jak tylko pojawi się na to szansa.