Demokratyczna Republika Konga
Drugi co do wielkości kraj w Afryce, kraj pełen paradoksów. Z jednej strony bogaty w zasoby naturalne (m.in. kobalt, miedź, koltan, ropa naftowa, diamenty, złoto), z drugiej jego mieszkańcy należą do najbiedniejszych na świecie. Od dziesięcioleci Kongo pogrążone jest w przedłużających się konfliktach, które doprowadziły do powstania jednego z największych kryzysów humanitarnych na świecie.
Garść informacji:
- Prawie 62% populacji (około 60 milionów ludzi) żyje w skrajnym ubóstwie, za mniej niż 2,15 dolara dziennie.
- Aż 10 milionów ludzi wymaga natychmiastowej pomocy humanitarnej
- 33 miliony ludzi pozbawionych jest dostępu do bezpiecznych źródeł wody i właściwych urządzeń sanitarno-higienicznych
- liczne ogniska śmiertelnych chorób, w tym odry, malarii, cholery i wirusa eboli
- ok. 11% wszystkich przypadków śmiertelnych spowodowanych malarią na świecie miało miejsce właśnie tutaj
27 000
7000
953
Epidemia eboli, która rozwija się od miesięcy w prowincji Kiwu Północne, gdzie mamy szpital, jest nie do zatrzymania. Wirus jest bardzo zjadliwy, umiera 2/3 zarażonych.
Mieliśmy i u nas w szpitalu pierwszy przypadek podejrzenia eboli. Interweniowała grupa sanitarna, okazało się jednak, że to fałszywy alarm. Do czasu. Mało prawdopodobne jest, by wirus ominął Ntamugengę. Tym bardziej, że sytuacja w regionie jest koszmarna. Trwa regularna wojna, słychać strzały, ludzie uciekają z bardzo niebezpiecznych miejsc do tych odrobinę mniej niebezpiecznych.
Jesteśmy JEDYNYM miejscem, gdzie mieszkańcy całej rozległej okolicy mogą szukać pomocy.
Teraz, gdy mamy głód, ebolę i wojnę, chcemy zabezpieczyć Ntamugengę, jak się da. Spróbujmy zrobić wszystko, by jak najlepiej odpowiedzieć na wzrost liczby pacjentów spowodowany migracjami i ewentualną epidemią. Z ebolą najskuteczniej walczy się izolacją chorych, gumiakami, wiadrem z płynem do dezynfekcji, rękawicami… W razie dotarcia eboli do naszego szpitala – tych środków trzeba będzie tony.
Pomóżcie nam przygotować szpital na wypadek epidemii!